Fantastyczny weekend w górach marzy się wielu z nas i dla każdego oznacza coś innego. Ten był intensywny, z napiętym planem, ale również z czasem dla siebie. W dzień wędrowałam a wieczorem patrzyłam w niego szukając spadających gwiazd. Chcesz wiedzieć jaki jest mój przepis na fantastyczny weekend w górach? Czytaj dalej 🙂
1. Rób to, co sprawia Tobie przyjemność.
2. Rób to w towarzystwie, które lubi Cię za to, że Ty, to Ty.
3. Rób to w miejscu "magicznym", gdzie zdecydowana większość podziela Twoje emocje.
Ostatni weekend spędziłam w Górach Izerskich nocując pod namiotem, obserwując spadające Perseidy, wędrując górskimi szlakami i śmiejąc się do rozpuku z przyjaciółmi. Czegóż chcieć więcej? A oto poszczególne składowe:
Góry Izerskie
Góry Izerskie zajmują w moim sercu szczególne miejsce. Choć nie poznałam i nie schodziłam ich tak dobrze, jak Karkonoszy, to w nich wiele się zaczęło. Ale o tym może innym razem.
Góry Izerskie wraz z Pogórzem są najbardziej na zachód wysuniętą częścią Sudetów w Polsce. Pasmo to przecięte jest polsko-czeską granicą. Niewiele jednak osób wie, że przy zielonym szlaku schodzącym ze zboczy góry Smrk (1124 m n.p.m.) w kierunku Czerwniawskiej Kopy (775 m n.p.m.) znajduje się kamienny obelisk. Umieszczona na nim tablica mówi o historycznym trójstyku, a dokładniej o tym, że do 1815 roku zbiegały się tu granice trzech państw: Górnych Łużyc, Czech i Śląska.
Najwyższym szczytem Gór Izerskich jest Wysoka Kopa mierząca 1126 m n.p.m. Jej szczyt znajduje się poza szlakiem. Aby do niego dojść należy odbić w bok tuż przy wiatce turystycznej. Zdecydowanie warto. Nie tylko dlatego, że należy on do Korony Gór Polski oraz Korony Sudetów (czyli jest nielada gratką dla zdobywców górskich odznak), ale dla przyrody. Partie wierzchołka porośnięte są łąkami subalpejskimi. I choć jeszcze nie tak dawno był on bezleśny w wyniku katastrofy ekologicznej z lat 80. XX w, to dziś już drzewostan powoli się odradza.
Ale wyjątkowo to nie Wysoka Kopa była przyczyną mojej wizyty w Górach Izerskich. Zdecydowanie były nią "spadające gwiazdy" - Perseidy i Izerski Park Ciemnego Nieba. Powstał on przede wszystkim dla zachowania nocnego nieba wolnego od nadmiaru sztucznego światła. Inicjatorem i organizatorem wspólnego oglądania Perseidów była Fundacja Polska Górom! Jej wyjazdowy skład w postaci "Ojców Założycieli" i dwóch wolontariuszek wyglądał tak:
Spadające gwiazdy
Perseidy obserwowaliśmy przez dwie noce. Opowiadał nam o nich najprawdziwszy astronom i przewodnik sudecki w jednej osobie - Pan Andrzej "Astronom" Wojciechowski. Przez te dwie noce pieszo pokonaliśmy ponad połowę naszego Układu Słonecznego. Było to możliwe dzięki projektowi "Astro Izery". Jest to ścieżka dydaktyczna, która przedstawia Słońce i trzynaście krążących wokół niego planet. Pięć z nich, to planety karłowate o nieregularnych kształtach. Cały układ został zbudowany w skali 1 : 1 000 000 000. Zatem pokonanie go pieszo nie sprawiło nam większego problemu.
Wracając do "spadających gwiazd". Wylatują one z gwiazdozbioru Perseusza. Jest to jeden z najbardziej regularnych rojów meteorów, którego orbita przecina się z orbitą Ziemi każdego roku w okresie od 17 lipca do 24 sierpnia. Kulminacja przypada na noc z 12 na 13 sierpnia. Mieliśmy szczęście obserwować Perseidy tuż po niej.
Stacja turystyczna Orle
Wstyd przyznać, ale to był mój pierwszy raz. Zapuszczając się w Izery najczęściej kierowałam się ku Chatce Górzystów, Stogowi Izerskiemu oraz do Świeradowa Zdroju. Cieszę się, że tym razem przełamałam schemat i w końcu dotarłam do Stacji Turystycznej Orle. Pobudka w takich okolicznościach przyrody była najlepszym, co dostałam w ostatnim czasie:
Do Orlego nie dojedziemy samochodem. Jeśli wybierzemy ten sposób transportu, to auto w sezonie letnim możemy pozostawić w Jakuszycach na dużym i płatnym parkingu tuż przy stacji kolejowej. Zimą to rozwiązanie obarczone jest karą finansową w wysokości 100 zł za każdą noc. Wiąże się ona z tym, że nocą parkingi są odśnieżane i przygotowywane na następny dzień. Wychodzi na to, że najrozsądniej jest wybrać pociąg.
Podejście ze stacji PKP w Jakuszycach do Orlego możliwe jest żółtym szlakiem, który po 3,6 km łączy się ze szlakiem zielonym. Mamy nim do przejścia jeszcze 1,9 km i jesteśmy na miejscu. Idąc z Jakuszyc mamy do pokonania łącznie 79 m podejścia oraz 153 m zejścia. Wg mapy.cz całość drogi powinna zająć ok. 1,5 h.
W Orlu zachwyciło mnie niemal wszystko, ale największe wrażenie zrobił wschód słońca nad polem namiotowym. Parująca ziemia, coraz śmielej przebijające się promienie słońca i ta cisza tuż przed porannym zamieszaniem. To są te chwile, które powinny trwać dłużej.
Wyjście z Decathlonem
Główną atrakcją soboty było wyjście zorganizowane wspólnie przez fundację Polska Górom! i Decathlon Bielany Wrocławskie. Pętelkę około 24 km rozpoczęliśmy i zakończyliśmy na stacji kolejowej w Jakuszycach. W tym miejscu warto wspomnieć, że kolej izerska jest najwyżej położoną koleją w Polsce. Została wybudowana w 1902 roku.
Linia kolejowa nr 311 została ponownie otwarta w 2010 roku. Przez ponad 65 lat była nieużytkowana. Obecnie cieszy się dużą popularnością turystów po obu stronach granicy.
Wspólnie z uczestnikami wyjścia z Decathlonem weszłam na Wysoką Kopę. Następnie podziwiałam panoramę jaka roztacza się z Sinych Skałek (1121 m n.p.m.):
A w niedzielę była Izerka 🙂 O tym w kolejnym wpisie.
Taki to właśnie był mój fantastyczny weekend w górach
Nie pierwszy i nie ostatni. Jedyny w swoim rodzaju! Dlatego wspomnienia o nim, rozmowach i patrzeniu w niebo zostaną ze mną na zawsze.
Chatka Górzystów
Wydaje się, że jedną z najbardziej znanych atrakcji Gór Izerskich jest Chatka Górzystów ze swoimi słynnymi naleśnikami z serem i sosem jagodowym. To prywatne schronisko mieści się w budynku nowej szkoły, wybudowanej w 1938 roku w przedwojennej miejscowości Gross Iser. Współcześnie z całej osady pozostał jedynie on oraz rozsiane po Hali Izerskiej ruiny. Swoje przetrwanie zawdzięcza Wojskom Ochrony Pogranicza, które zaanektowały budynek po zakończeniu II Wojny Światowej oraz Lasom Państwowym, do których należał w następnej kolejności. Pozostałe domy zostały rozgrabione i zniszczone.
Tym razem nie załapaliśmy się na naleśniki ale z podziwem obserwowaliśmy kolejkę, która się po nie ustawiła.
Wyjście z Decathlonem
Główną atrakcją soboty było wyjście zorganizowane wspólnie przez fundację Polska Górom! i Decathlon Bielany Wrocławskie. Pętelkę około 24 km rozpoczęliśmy i zakończyliśmy na stacji kolejowej w Jakuszycach. W tym miejscu warto wspomnieć, że kolej izerska jest najwyżej położoną koleją w Polsce. Została wybudowana w 1902 roku.
Linia kolejowa nr 311 została ponownie otwarta w 2010 roku. Przez ponad 65 lat była nieużytkowana. Obecnie cieszy się dużą popularnością turystów po obu stronach granicy.
Wspólnie z uczestnikami wyjścia z Decathlonem weszłam na Wysoką Kopę. Następnie podziwiałam panoramę jaka roztacza się z Sinych Skałek (1121 m n.p.m.):
A w niedzielę była Izerka 🙂 O tym w kolejnym wpisie.
Taki to właśnie był mój fantastyczny weekend w górach
Nie pierwszy i nie ostatni. Jedyny w swoim rodzaju! Dlatego wspomnienia o nim, rozmowach i patrzeniu w niebo zostaną ze mną na zawsze.